Nie lubię kawy.
To wszystko oczywiście nigdy się nie wydarzyło.
Wyobraź sobie, że siedzisz w kawiarni i pracujesz nad swoim nowym projektem.
Podchodzi do Ciebie kobieta, uśmiecha się nieśmiało i mówi, że podziwia, to, co robisz i oferuje Ci kawę.
Uśmiechasz się i kobieta siada naprzeciw Ciebie, pijecie kawę, i mówi, skoro już rozmawiamy, to słuchaj, mam taki problem….
Kilkanaście minut później się żegnacie a Ty wracasz do pracy nad swoim projektem. Za chwilę ktoś znowu przerywa i mówi, że bardzo jej się podoba, że tworzysz takie fajne rzeczy, w jakim programie je robisz? Uśmiechasz się i odpowiadasz, na co ona, proponuję kawę, bo słuchaj, mam taki dylemat…
Kilkanaście minut później odchodzi, bo ma spotkanie i Ty wracasz do pracy. Wiesz, że musisz się sprężyć, bo trzeba odebrać dzieci ze szkoły a projekt nieskończony.
Nie mija kwadrans a podchodzi kolejna osoba z kawą, i mówi, że bardzo ceni to, co robisz i czy mogłybyście wspólnie napić się kawy?
Dziękujesz i uprzedzasz, że masz dziś już mało czasu, ale ona nalega, że tylko chwila, podaje Ci kawę, i słuchaj, czy wiesz, jak zrobić…
Gdy odeszła, wracasz do pracy, starając się odzyskać skupienie i nadrobić projekt, gdy podchodzi kolejna osoba z kawą. Dziękujesz i mówisz, że już nie dasz rady, masz projekt do skończenia i że może innym razem uda się porozmawiać.
Na co ona z wyrzutem, że widziała Cię jak piłaś kawy z innymi osobami, ale widać są równi i równiejsi. Odpowiadasz łagodnie, że po prostu dziś nie masz czasu i już wypiłaś 3 kawy i więcej nie dasz rady. Osoba odchodzi, ale słyszysz jak mówi przez telefon: “poprzewracało się jej w głowie”.
Wracasz do pracy nad projektem ale nie umiesz się skupić, idzie Ci słabo, bo jesteś zraniona tym usłyszanym komentarzem.
Podchodzi kolejna osoba z kawą, i że skoro jesteś, to weź powiedz, jak zrobić taki biznes jak Twój. Dokładnie taki sam. Bo ona też chce. Zaczynasz tłumaczyć łagodnie, że to lata doświadczenia i ciężkiej pracy, ale ona przerywa, że tak, wie, że ja tak muszę powiedzieć, ale żebym jej wysłała kopię moich plików i ale zapewnia, że zmieni kolory. Łaskawie.
Grzecznie starasz się uciąć rozmowę, ale odchodzi dopiero, gdy ma ważny telefon, a Ty patrzysz na rozgrzebany projekt z rosnącym poczuciem beznadziei. Znowu nie skończyłaś, a już trzeba lecieć po dzieci. Ostatnio dwa razy byłaś spóźniona i córeczka była smutna, że jest odebrana jako ostatnia.
Zamykasz laptopa i zbierasz się do wyjścia, gdy podchodzi kolejna osoba z kawą, na co Ty z uśmiechem tłumaczysz, że nie masz już czasu i dziękujesz.
A ta osoba stawia kawę na stoliku i mówi, bo wiesz, mam taki problem, a dla Ciebie to tylko chwilka… Więc pakując swoje rzeczy wysłuchujesz i odpowiadasz dając wskazówki a potem żegnasz się i mówisz, że musisz odebrać dzieci… na co ona mówi, tylko tyle mi dałaś, a ja Ci postawiłam kawę?
Przepraszasz bezwiednie, chociaż wiesz, że nie ma żadnej Twojej winy a jak wdroży chociaż jedną wskazówkę, będzie diametralna różnica.
Zbierasz rzeczy i próbujesz wyjść z kawiarni, ale w międzyczasie zebrał się tłum osób, każda z kawą w ręce i przedzierasz się, mówiąc przepraszam, nie mam czasu, przepraszam, dziś już nie mogę, przepraszam, może kiedy indziej, przepraszam, muszę lecieć do dzieci, przepraszam…
I słyszysz… rzeczywiście, woda sodowa uderzyła jej do głowy, już z normalnymi ludźmi nie rozmawia, księżniczka jedna, wcale nie ma takich fajnych postów, jej zasięgi są denne, o zobacz, tu zrobiła literówkę, a wiesz, że kiedyś zadałam jej proste pytanie a ona mi nawet nie odpisała? Całe szczęście, że nie kupiłam nic od niej, bo od takich osób nie kupuję.
Chcesz czytać dalej?
Jeśli chcesz czytać dalej, to kliknij tutaj po część drugą.