Czy zdarzyło Ci się tłumaczyć, że nie, nie jesteś w ciąży, tylko no, tak trochę przytyło Ci się?
A w duchu obiecywać sobie po raz tysięczny, ze od jutra, od jutra już nie tkniesz czekolady, choćby Ci Ferrero Rocher pod nos podtykali?
Bo mi tak, i w sumie nie wiem kto był bardziej zażenowany, ja czy ta druga osoba.

Ale to nic, pikuś, w porównaniu z zażenowaniem, jakie odczuwasz, gdy mówisz że tak, jesteś w tym ekspertem, bo pomogłaś klientom zarobić miliony, tylko, no właśnie, sama sobie zrobić, nagrać, napisać, ustawić nie miałaś czasu.
I patrzą się na Ciebie z zażenowaniem, i w sumie nie wiadomo, komu bardziej głupio, czy tej osobie, która w dobrej wierze pyta się, to gdzie mogę zobaczyć Twoją stronę, Twój kurs, Twoją książkę, Twoją ofertę, cokolwiek, gdzie mogę pobrać Twoje materiały a Ty w duchu sobie obiecujesz, że już jutro, już jutro zrobisz porządek w tym wszystkim, co wiesz i wreszcie, wreszcie wypuścisz coś swojego, co by udowodniło, że znasz się na rzeczy.

I tak samo jak z tym chudnięciem, jutro robi się dziś 3 miesiące później, a Ty nadal nie masz ani strony, ani SEO, ani bloga, ani kursu, ani klientów, ani fanpage z prawdziwego zdarzenia, bo zawsze coś było ważniejsze i pilniejsze i trochę tu łatałaś dziury w lejku a trochę tam gasiłaś pożary i nagle okazje się ze znikąd, znikąd ktoś inny się pojawił i nie ma idealnego produktu, kursu, oferty, książki a wszyscy o nim mówią.

I o matko, patrzysz wstecz i myślisz – czemu ja tego jeszcze nie zrobiłam?!! 3 miesiące temu, pół roku temu, rok temu już o tym myślałam, ale… nie zrobiłam.
Bo nie da się schudnąć 10 kilo w 1 dzień, no chyba ze faktycznie urodzisz.

Więc w jeden dzień się nie da. Więc odkładamy na jutro, aż znajdziemy czas. Ale potem jest weekend i no, jak, mam sobie ciągle tak odmawiać?
Od poniedziałku na pewno.
Od poniedziałku zacznę.
Ale nie da się schudnąć 10 kilo w jeden dzień ani w tydzień, i jeden kawałek pizzy nie zaszkodzi przecież.
No i właśnie dlatego, ze nie da się schudnąć 10 kilo w jeden dzień, pomijamy fakt, ze każdy dzień, w którym jesz normalny obiad zamiast paczki Michałków, każdy taki dzień sprawia ze 3 miesiące lub 6 miesięcy lub rok później ale jednak te 10kg znikło.
Samo.
Normalnie samo znikło.
I nagle wszyscy pytają się, jaki jest Twój sekret.
Na pewno masz jakiś sekret.
I Ty sobie przypominasz, że też rok temu, pół roku temu lub 3 miesiące temu pytałaś się z narastającą desperacją o ten sekret, o tę magiczną wtyczkę, o sposób, żeby to wreszcie zadziałało bo TY NIE MASZ CZASU i musisz już.

I widzisz w ich oczach, ze Ci nie wierzą, tak samo jak Ty nie wierzyłaś, że nie ma sekretu.
Nie ma idealnej wtyczki, nie ma magicznej różdżki.

Jesteś tylko Ty.