Jak sprzedać i stworzyć kurs w 6 tygodni?
Rozmowa z Marceliną KrupskąKursantką Bootcamp Elite, założycielką Mumassist
ZNANA MARKA ONLINE W BRANŻY EDUKACYJNEJ
Rok temu dołączyłam do kursu i po tym roku mam wrażenie, że jestem 5 lat świetlnych do przodu, jeżeli chodzi o prowadzenie biznesu online
Marcelina w ciągu 6 tygodni podjęła decyzję o kursie, ułożyła go i zorganizowała całą kampanię przedsprzedaży!
Moim największym sukcesem jest to, że nareszcie bardzo dobrze rozumiem osoby, które potrzebują mojego wsparcia.
Poznaj drogę do sukcesu, którą przeszła Marcelina – założycielka Mumassist, która rozhulała swój biznes podczas pandemii.
#Hakerskikwadrans: wywiad z Marceliną
☕ Polub mój fanpage, aby nie przegapić kolejnego odcinka
Do usłyszenia w środę o godzinie 13:00
Jak stworzyć i sprzedać kurs w 6 tygodni?
Rozmowa z kursantką Bootcamp Elite – Marceliną Krupską
Marcelina, opowiedz nam skąd pomysł na Twoją markę? Jak to się zaczęło?
Od kilku lat myślałam, żeby wspierać mamy w starciu z edukacją dziecka. Jestem z wykształcenia psychologiem i pomagam rodzicom, głównie mamom, w tym, żeby nauka dziecka nie weszła dziecku ani mamie na głowie. Pomagam w organizacji tej nauki, poprawie jej efektywności. Uczę metod, które sprawiają, że nauka jest szybka, sprawna, sprytna i przyjemna przy okazji. Tym się zajmuję i taki był mój pomysł na biznes online. W taki sposób w mojej głowie powstało Mumassist. Od pomysłu, tej wizji, którą miałam, do momentu, w którym jestem teraz, przeszłam długą drogę.
Jak aktualna sytuacja wpłynęła na Twoją pracę i to, jak pracujesz?
Sporo się zmieniło względem tego, jak sobie wyobrażałam swój biznes online. Dołączyłam do kursu Marty w styczniu ubiegłego roku, wystartowałam ze swoim kursem online w momencie, gdy zamknięto nas wszystkich w domach. Miałam uczyć mamy efektywnej nauki w takim normalnym trybie i nagle okazało się, że ja i wszystkie inne kursantki jesteśmy w domach, dzieci uczą się zdalnie, w sposób totalnie chaotyczny i nikt z nas nie wie, co się będzie dalej działo.
Poprowadzenie pierwszego w życiu kursu w takich warunkach było ogromnym wyzwaniem. Natomiast okazuje się, że sposoby działania, które sprawdzały się w nauce stacjonarnej świetnie sprawdzają się również w nauce zdalnej. W związku z tym przeformatowałam swoje treści, szczególnie na live’ach, które prowadzę w ramach kursu, do sytuacji, która wtedy się zaczęła.
Jednym słowem idealnie wstrzeliłaś się z tematem, zważywszy na okoliczności, które nastąpiły, a co więcej – dostosowałaś kurs do swoich kursantek. To jest fantastyczne i pokazuje Twoje wielkie serce.
Bardzo się cieszę, że to zauważasz i doceniasz. Dziewczyny, które uczestniczyły w kursie również to doceniły, bo problemy, z którymi przyszło im się zmierzyć w kursie były zupełnie inne niż te, które miały w momencie, gdy wykupywały dostęp do kursu. Rzeczywiście – przypadkowo się wstrzeliłam, ale to też było duże wyzwanie w tamtym czasie dla mnie, bo nie byłam pewna jak pomóc skutecznie w tych nowych, trudnych warunkach.
Jaką dałabyś wskazówkę mamie dwójki dzieci, w różnym wieku, które uczą się zdalnie?
Najbardziej podstawową radą, o której jako rodzice i jako dzieci często zapominamy, to dbanie o przerwy i nasze organizmy w holistycznym ujęciu. Otwieranie okien, jedzenie i picie to podstawa, bez względu na to, w jakim jest się wieku. Ponadto my, jako rodzice, bierzemy na siebie zbyt dużo odpowiedzialności za to, jak nasze dzieci się uczą. A przecież my już byliśmy w szkole. Ja pokazuję jak nauczyć dzieci odpowiedzialności, jak to zorganizować, a potem tylko im towarzyszyć i wspierać, a nie narzucać rozwiązania.
Dziękuję za te wskazówki. Wróćmy do tematu Twojego kursu. Dołączyłaś do Bootcamp Elite w styczniu, a gdy uderzyła w nas pandemia miałaś utworzony i sprzedany kurs oraz kursantki na pokładzie – opowiedz jak wyglądał ten proces u Ciebie?
To było niesamowite. Przez rok obserwowałam Ciebie, Marto, uczestniczyłam w wyzwaniach, korzystałam z Twoich bezpłatnych treści. Zastanawiałam się nad wzięciem udziału w kursie już rok wcześniej. Wtedy jednak wydawało mi się, że skoro nie do końca wiem, co to jest lead magnet, landing page i cała ta reszta, to znaczy, że ja nie jestem jeszcze gotowa.
Takie myślenie było dużym błędem, ponieważ w kursie w ciągu kilku pierwszych godzin aktywnego działania dowiedziałam się, co to jest i co z tym robić, a w kolejnych tygodniach dowiadywałam się, jak to wdrażać, bo to jest clue całego kursu.
Z mojej perspektywy, mówiąc uczciwie, ja straciłam ten rok. Dołączyłam do kursu rok później i to był rok działania w chaosie, szukania rozwiązań na własną rękę i ja do nich wprawdzie dochodziłam – częściowo dobrze, częściowo źle, ale szło mi to mozolnie, kosztowało mnie dużo czasu, dużo energii i dużo błędów.
W styczniu dołączyłam do kursu z poczuciem, że skoro już w to wchodzę to daję z siebie wszystko i wyciągam wszystko, co jest możliwe do wzięcia dla siebie.
Kurs zaczyna się od podstaw i były momenty, że wydawało mi się, że może ja niektórych tych rzeczy nie potrzebuję, że mam to już poukładane (np kolorystyka marki), ale szłam w zaparte, krok za krokiem, wykonywałam zadania i po kilku dniach już widziałam, jak bardzo w mojej głowie to wszystko zaczyna się spinać w całość. Fakt, że szłam za Martą krok za krokiem, wykonywałam wszystkie zadania, doprowadziło mnie bardzo szybko do konkretnej decyzji – już w drugim tygodniu kursu postanowiłam, że robię kurs online. Miałam zaplanowaną całą strategię, wiedziałam dokładnie, co mam zrobić, jak i gdzie mam o tym powiedzieć, na co zwracać uwagę kiedy komunikuję, jak znaleźć te mamy, które potrzebują mojego wsparcia.
W trakcie 6 tygodni przeprowadziłam przedsprzedaż kursu, którego jeszcze tak naprawdę nie było. Miałam konspekt, miałam go w głowie i na papierze, ale nie miałam nic nagrane. Powiedziałam o tym uczciwie mojej mało licznej wówczas społeczności i 22 miejsca zapełniły się w ciągu tej przedsprzedaży. W ostatnim tygodniu kursu Marty prowadziłam regularną sprzedaż mojego kursu i miałam już 60 osób, które dołączyły.
To jest ogromny sukces. W ciągu 6 tygodni podjęłaś decyzję o kursie, ułożyłaś go, zorganizowałaś całą kampanię przedsprzedaży – to jest coś, co kilkuosobowe zespoły planują 3-4 miesiące. Ty wykonałaś to w 6 tygodni, ogromne gratulacje – zrobiłaś coś niesamowitego. Czy wracasz do kursu?
Wracam! To jest w ogóle zabawne, bo za każdym razem, kiedy odsłuchuję jakieś nagranie z kursu, to odkrywam w nim coś nowego. To jest cały czas to samo nagranie, a ja albo wyłapuję coś nowego, albo orientuję się, że gdzieś coś wcześniej wydawało mi się mniej istotne, ale na etapie, na którym jestem dzisiaj warto to wdrożyć.
Muszę też sprostować, że przecież nie wszystko zrobiłam sama 🙂 Ty i grupa kursowa byłyście dla mnie ogromnym wsparciem. Otrzymałam odpowiedzi na wiele moich pytań i dowiadywałam się wiele nawet wtedy, gdy nie pytałam – śledząc to, o czym piszą kursantki.
Bootcamp jest przygotowany w modelu hybrydowym – są szkolenia na platformie, pdfy, cotygodniowe live’y na grupie, na których odpowiadam na pytania i wsparcie grupy. Jakie są Twoje wrażenia po kursie, jeśli chodzi o tę część „na żywo”?
Najczęściej wracam do tych właśnie nagrań na żywo, dlatego że tam jest dużo treści związanych z tym, co robiłyśmy na bieżąco. Wykonywałam konkretne działania, a gdy napotykałam problemy, wchodziłam na live’a i zadawałam Marcie pytania. Otrzymywałam na nie odpowiedzi od razu, tu i teraz. Dodatkowo obserwowałam, jak inne osoby mierzą się z danymi zadaniami i nawet jeśli w danej chwili ja sama nie podjęłam działania, to widziałam jak mierzą się z tym inni i mogłam wyciągnąć wnioski dla siebie. Na nagraniach na platformie jest samo „mięso”, ale ja właśnie potrzebowałam przede wszystkim osoby, mentorki, która powie mi co i jak zrobić.
Co uważasz za swój największy sukces w minionym roku?
Moim największym sukcesem jest to, że nareszcie bardzo dobrze rozumiem osoby, które potrzebują mojego wsparcia. Jestem w stanie szybko wyłapać, na przykład podczas konsultacji, czy dana osoba rzeczywiście potrzebuje mojego wsparcia, czy może jednak potrzebuje pomocy innej osoby. Dzięki temu, że zrozumiałam swoją grupę, że z nią bardzo dużo rozmawiałam – co też jest efektem działań, które podjęłam w kursie, bo inaczej zaczęłam kierować komunikaty, lead magnet’y – dużo lepiej rozumiem te osoby i potrafię im pomóc. Nie przyciągam już ludzi, którzy nie są zainteresowani współpracą ze mną i to jest dla mnie duża ulga.
Fantastycznie to ujęłaś. Nasza marka powinna selekcjonować, nie powinna być dla wszystkich. Nie chodzi przecież o to, żeby zgarnąć wszystkich, ale żeby właśnie dotrzeć do osób, którym możemy pomóc najlepiej.
Jaką jedną wskazówkę dałabyś osobom, które teraz zaczynają?
Po pierwsze: odwagi! Mnie jej zabrakło rok wcześniej, zanim dołączyłam do kursu. Wewnętrznie czułam, że powinnam tam być, ale jednak wydawało mi się, że to duża inwestycja finansowa. Ostatecznie ta inwestycja zwróciła mi się trzynastokrotnie jeszcze w trakcie trwania kursu. Nie bójcie się, dołączcie do kursu. Startujcie z Martą i starajcie się nie zostawać w tyle, wykonujcie wszystkie zadania, nawet kiedy wydaje Wam się, że nie są potrzebne na tym etapie, na którym jesteście.
To prawda, błędy najczęściej ukrywają się na widoku. Nie jesteś pierwszą osobą, która mówi, że zadanie, które przeskoczyła okazało się być kluczowe, dlatego świetnie, że o tym wspomniałaś.
Pochwal się tym wszystkim, czego dokonałaś w ciągu ostatniego roku.
Sprzedałam pierwszy kurs jeszcze podczas kursu Elite, drugą edycję miałam jesienią i ona poszła równie dobrze. Planowałam wypuścić drugi większy kurs, ale po rozmowach z moimi odbiorcami postawiłam na ebooki. Wydałam dwa ebooki, a dodatkowo wypuściłam dwa kursy email. Na kolejny rok mam jeszcze większe plany. Dzięki temu, że nauczyłam się jak działać w cyklach sprzedażowych i rozmawiać ze swoją grupą, dzisiaj wiem co robić. Czuję się bardzo stabilnie, rok temu dołączyłam do kursu i po roku mam wrażenie, że jestem 5 lat świetlnych do przodu, jeżeli chodzi o prowadzenie biznesu online, względem ubiegłego roku.
Wszystko to, co mówisz, to miód na moje serce. Cały czas pracujesz z kursem, wracasz do niego, wykorzystujesz na kolejnych etapach tworzenia swojego biznesu. I to jest piękne. Bardzo Ci dziękuję, że zgodziłaś się na wywiad. Gratuluję sukcesów! Czy chciałabyś coś dodać na koniec?
Chciałam Ci bardzo podziękować za zaproszenie, za to, że mnie u siebie gościłaś i za to wszystko, co dzięki temu, że jesteś tutaj, w świecie online, mogłam zdziałać ja i inne dziewczyny. I jeszcze słowo dla dziewczyn, którym brakuje odwagi: do dzieła, róbcie, działajcie metodą prób i błędów i jeśli czujecie, że kurs jest dla Was, po prostu z niego skorzystajcie, Powodzenia, trzymam kciuki!
Dziękuję za wywiad, za te wszystkie inspirujące słowa, które kierowałaś do słuchaczy. Osiągnęłaś bardzo dużo i jesteś ogromną motywacją i inspiracją.
Życzę Ci dalszych sukcesów i mam nadzieję, że za kilka miesięcy opowiesz nam o kolejnych!
Marcelina Krupska
mumassist.pl
Pomagam mamom wspierać dziecko w starciu z systemem edukacji.
Jako MumAssist tworzę społeczność mam, które tak jak ja wierzą, że możemy dać dzieciom szerokie możliwości do wszechstronnego rozwoju, mimo skostniałego systemu edukacji, w jakim przyszło im się uczyć.
Dzięki połączeniu wiedzy z zakresu psychologii, z umiejętnościami trenerskimi oraz menadżerskim doświadczeniem, stworzyłam strategię, która pozwala wykorzystać potencjał dziecka do ciągłego wzrastania i osiągania sukcesów.
Jestem mamą, żoną, psychologiem i trenerem.
Dziś uczę jak działać, żeby dzieci wycisnęły z edukacji wszystko, co im potrzebne do samospełnienia w dorosłym życiu.
Dołącz do BOOTCAMPU ELITE 2025
Stwórz dochodowy kurs i zachwyć marką online
Bootcamp ELITE to kompleksowy, ekskluzywny program w którym pokazuję krok po kroku od czego zacząć i jak skalować biznes online dzięki strategii storytellingu i automatyzacjom.
Każdy tydzień to solidna dawka strategii, wsparcia i inspiracji,
abyś każdą taktykę szybko wprowadzała w życie.
WIDEOBOOK jest teraz w przedsprzedaży – oznacza to, że otrzymasz plik do pobrania w późniejszym terminie.
#HakerkiSukcesu to solidna dawka strategii, inspiracji
Łam kod codzienności i buduj biznes i życie wg własnych priorytetów i na własnych zasadach