Sukces to nawyk jak dłubanie w nosie.

Sukces to nawyk, który można w sobie wyrobić albo go wyplenić. W dzieciństwie nie nauczono nas odnoszenia sukcesów. Wmówiono nam, że o własnych sukcesach się nie mówi, że chwalenie się jest nieeleganckie, często jest to temat tabu.

Ale już rozmawiać o sukcesach i pieniądzach innych ludzi potrafimy. Jesteśmy tak wychowani, że gdy zepsuje się autobus i wszyscy stoją na przystanku, czekając na kolejny – łatwiej jest im obrzucić pomidorami jadącą limuzynę, niż zastanowić się, co sami mogą zrobić, żeby też jeździć taką limuzyną.

Często uważamy, że jak ktoś ma własny biznes, to zarabia miliony, jest nieuczciwym prywaciarzem i na pewno wykorzystuje pracowników. Takie przekonanie tkwi w naszym otoczeniu od lat, nasiąknęliśmy nim i dlatego jest nam trudno to wyplenić.

Jeśli chcesz gdzieś dojść, czasami pojawi się błoto. Nie narzekaj, gdy ktoś wskazuje Ci drogę.

Bardzo często skupiamy się na błędach  – co wynika z naszego systemu szkolnictwa. Gdy dziecko napisze wypracowanie z błędami, to choćby całe wypracowanie było świetne, oceniane jest przez pryzmat błędów. A przecież 1 błąd ortograficzny czy kilka literówek nie świadczy o tym, że cała treść zawarta na kilku stronach jest nie ważna, nie liczy się, nie ma znaczenia.

Niestety tak jest nie tylko w szkole – kilka miesięcy temu straciłam autorytet w oczach jednej czytelniczki, bo w moim e-booku pojawiły się drobne literówki czy podwójne spacje. Fakt, że w cenie jednego e-booka moi czytelnicy otrzymali aż 3 nie miał znaczenia, podobnie jak cała moja wiedza i doświadczenie, które przekazałam w publikacjach. Tak właśnie jesteśmy nauczeni – szukamy błędów, niedociągnięć, zamiast skupiać się na tym, co jest ważne.

Nawyk sukcesu to to, na czym się koncentrujesz.

Możesz wytykać ludziom literówki, złą kompozycję na grafikach, niedoświetlone video, albo powiedzieć im, że podoba Ci się to, co mówią – bo jest wartościowe. Oczywiście sposób przedstawiania swoich treści też jest ważny – wszystkie dążymy do tego, żeby nasze prezentacje, ebooki, nagrania były piękne, podobały się innym, zachwycały odbiorców. Jednak nie możemy bać się wyjść do ludzi z naszymi pomysłami w obawie, że cała ta otoczka nie będzie w pełni profesjonalna i doskonała.

To 12 szkoleń masterclass, ułożonych w konkretnej kolejności, która sprawia, że działasz na tym etapie, na którym powinnaś być.

Najpierw zaczynasz od strategii biznesu, żebyś wiedziała:
• ile chcesz zarabiać
• ilu musisz mieć klientów
• jaka powinna być Twoja stawka godzinowa

Tworzysz swój model biznesowy, a następnie zajmujesz się strategią marki. Kreowanie marki to nie dobieranie kolorów, ale wybieranie grupy docelowej, określanie, do kogo chcesz trafić, sprawdzanie, jakie te osoby mają potrzeby, marzenia, wartości, co jest dla nich ważne i jakie chcą osiągać rezultaty.

Jeżeli chcesz mieć solidną markę, która intryguje, przyciąga klientów, która zamienia klientów w ambasadorów marki to pamiętaj, że najważniejsze jest odpowiadanie na potrzeby klientów.

W Klubie uczę metody Growth Hacking, która polega na tym, że każdego dnia poświęcasz 15 minut na usprawnienie jednego procesu, zautomatyzowanie go, czy oddelegowanie, aby każdego następnego dnia oszczędzać 15 minut i przeznaczać ten czas na strategiczne działania.

Ucząc metod szybkiego wzrostu, wcale nie uczę, jak ciągle robić więcej i więcej. Przeciwnie – pokazuję całą sobą jak robić mniej, odpuszczać, wyrzucać pewne rzeczy. Pokazuję, co jest kluczowe i jak to wykorzystać, aby robić 20% tego co wydaje się być potrzebne a mieć 80% efektu. Pokazuję, że naprawdę można mieć frajdę z prowadzenia własnego biznesu.