Podejmuję temat gotowości do rozwijania swojego biznesu, ponieważ
w styczniu rusza mój program Elite i w związku z tym przygotowałam formularz zgłoszeniowy, który należy wypełnić przed przystąpieniem do programu.

Wiele osób, gdy trzeba napisać o tym, co chcą osiągnąć, dlaczego chcą uczestniczyć w moim programie, zaczyna mieć wątpliwości:
• „nie wiem, czy jestem gotowa, czy to nie za wcześnie?
• „a może już jest za późno?”
• „wszyscy są tacy młodzi i piękni, dla mnie nie ma już miejsca”

Lepszego momentu, żeby zacząć nie będzie.

Ja również zaczynałam ze swoim biznesem online w momencie, gdy miałam dwoje małych dzieci, hipotekę na dom i traumatyczne przeżycia za sobą. Mogłoby się wydawać, że to jest najmniej właściwy moment, żeby cokolwiek zaczynać. Wtedy właśnie zrozumiałam, że lepiej nigdy nie będzie.

Jeżeli nie masz teraz życiowych, traumatycznych zawirowań, małych dzieci,
a dodatkowo masz komfortowy etat, który Cię nie popycha do przodu – to prawdopodobnie cały czas będziesz piętrzyła sobie wymówki i wątpliwości.

Kiedy ja byłam na etacie, nie miałam dzieci, domu, rachunków to wciąż myślałam, że to jeszcze nie jest pora, że mam za mało kwalifikacji, doświadczenia, wiedzy, że jeszcze powinnam zrobić taki i taki kurs.
Ale prawda jest taka, że nigdy nie będzie takiego momentu, w którym ktoś przyjdzie, pstryknie palcami i powie – „to jest ten właściwy moment”.
I jeszcze da Ci gwarancję sukcesu.

Ludzie, którzy mogą pochwalić się dużymi sukcesami, tak naprawdę nauczyli się radzić sobie z porażkami. Nie jest tak, że odnosili sukces za sukcesem,
że wszystko szło im jak z płatka.
Oni po prostu nauczyli się działać z tym, co mają do dyspozycji tu i teraz.

Odpowiedz sobie proszę na kilka pytań:
• Czy chciałabyś mieć chociaż ułamek fortuny, którą zarobił na przykład Marc Zuckerberg?
• Czy przez ostatni tydzień/miesiąc napotkałaś jakiś błąd na Facebooku?
• Czy z tego powodu napisałaś do Marc’a wiadomość z pytaniem, jak on śmie wypuszczać produkt z błędami?

Marc stworzył Facebooka, który ma mnóstwo błędów, jest cały czas aktualizowany, ciągle na niego denerwujemy się, narzekamy, ale… korzystamy. Nie przenosimy się na inne platformy, bo właśnie Facebook daje nam to, czego potrzebujemy, spełnia te funkcje, na których nam zależy. Nie skupiamy się na tym, że coś nie działa, że video się nie ładuje, albo że że post nie chce się odpowiednio sformatować, ale wykorzystujemy ogromne możliwości, które ten niedoskonały Facebook nam daje.

A jednocześnie od siebie wciąż oczekujemy doskonałości. Boimy się wystartować z tym, co jest dobre, ale może mieć jakieś drobne błędy, literówki, niedociągnięcia. Zauważ, że bardzo często, jeszcze zanim wypuścimy swój pierwszy produkt, chcemy być lepsze, niż osoby, które odniosły fenomenalny sukces wypuszczając niedoskonały produkt. Chcemy, żeby nasz produkt był kompletny i idealny, żeby darmowy webinar był przygotowany na tip-top, bez przejęzyczeń, niewłaściwego akcentu czy przerwanego połączenia. Stawiamy sobie poprzeczkę bardzo wysoko, oceniamy krytycznie innych, od siebie oczekując jeszcze więcej. I to często sprawia, że nasze produkty nigdy nie ujrzą światła dziennego.

Weźmy pod uwagę taki przykład, że zastanawiasz się nad przebiegnięciem maratonu. Bardzo chcesz, ale czekasz na odpowiedni moment, żeby to zrobić. To nie jest tak, że pewnego dnia obudzisz się, stwierdzisz, że już jesteś już gotowa, więc wstaniesz, wyjdziesz z domu i przebiegniesz maraton.
Nie, Ty potrzebujesz nabrać tej gotowości. W dniu, w którym podejmiesz decyzję o udziale w maratonie, rozpiszesz sobie treningi, ułożysz konkretny plan działania i będziesz go konsekwentnie realizowała.

10 lat temu napisałam powieść. Miała magnetyzować ludzi, porwać tłumy, być czytana jednym tchem. Ponad dekadę później, ta powieść nadal zbiera cyber kurz w moim komputerze. Przez te 10 lat kilkanaście razy zmieniałam tytuł, trzy razy uśmierciłam i wskrzesiłam główną bohaterkę, wielokrotnie zmieniałam punkty widzenia.
Chciałam, żeby ta powieść była doskonała, a finalnie nikt z niej nie skorzystał, bo poza kilkoma osobami nikt jej nawet nie przeczytał.
Ciągle ją dopracowuję, chcę, żeby była jeszcze lepsza, a ona wciąż pokrywa się coraz grubszą warstwą cyber kurzu.

Wierzę, że tak samo postępujesz ze swoim produktem. Dlatego chciałabym, żebyś nauczyła się na moich błędach, że trzymanie czegokolwiek w szufladzie nic nie daje.

Twój produkt nie musi być idealny, żeby funkcjonował (jak Facebook), żeby był użyteczny i przynosił frajdę. Jeśli spełnisz chociaż jeden z tych warunków – a spełnienie dwóch byłoby idealne – warto jest go wypuścić w świat
i pozwolić, by pomagał Twoim odbiorcom, dawał im radość, sprawiał frajdę.

Nie pozwól, by ta wredna zołza, która siedzi Ci na ramieniu i szepcze do ucha, podpowiadała, że nie jesteś jeszcze gotowa, by zacząć… Strzepnij ją i powiedz „cicho bądź, ja teraz działam”.