+4407784449051 marta@hakerkisukcesu.pl

Katarzyna Frenczak - Sito

Jak odniosłam sukces na kursie online, który wiele osób mi odradzało?

KATARZYNA FRENCZAK – SITO

Na listę osób oczekujących zapisało się 700 osób, a kurs kupiło 380 osób. W moim kursie widziałam fizyczny wymiar zmian, uczestnicy przearanżowali swoje domy na lepsze miejsce dla całej rodziny.

Nie będę kłamać , że wypuszczenie kursu było sielanką usłaną różami. To był trudny czas, bo w jednym momencie gromadzi się wiele nowych spraw, których trzeba się na już nauczyć.

Zaczęłam od zera ale nie przejmowałam się opiniami(…) Jeśli masz pasję i chcesz ją przekazać światu to do dzieła Hakerko!

#HakerkiSukcesu: Katarzyna Frenczak – Sito

Jak odniosłam sukces

na kursie online, który wiele osób mi odradzało ?
v

Moim marzeniem było zarabianie na blogu,

bo przecież robiłabym to, co kocham. Tylko jak to zrobić?

WYWIADU DLA SERII #HAKERKISUKCESU UDZIELIŁA KATARZYNA FRENCZAK – SITO

Moja historia

Od wielu lat prowadziłam hobbistycznie bloga, tematy przetaczały się w zależności od moich zainteresowań, podróży i znajomości. Po urodzeniu córeczki musiałam podjąć pewne decyzje zawodowe, czy będę chciała nadal ciągnąć coś, co zajmuje bardzo dużą część mojego czasu czy iść na etat. Oczywiście mogłabym robić to nadal tylko ot tak hobbistycznie, ale perspektywa pracy do późnego popołudnia i nadrabiania w nocy nie była na miarę moich możliwości. A nie da się ukryć, że przygotowanie jednego posta to niekiedy wiele godzin pracy.

Moim marzeniem było zarabianie na blogu, bo przecież robiłabym to co kocham! Tylko jak to zrobić? Najpopularniejsze w tamtym czasie było zamieszczanie postów sponsorowanych, ale aby wybić się i mieć stały dochód w takiej formie trzeba by było pisać posty bardzo często, co u mnie nie funkcjonowało niestety.

Pewno dnia wpadłam na niezwykle interesujący webinar na zagranicznym blogu marketingowym, padło tam hasło „kursy online”. Prowadząca tłumaczyła, że bez sensu jest czekać aż firmy napiszą do Ciebie z propozycją współpracy, lepiej zamienić swój blog na ekspercki i zacząć uczyć ludzi tego co już się umie. „Genialne”, pomyślałam, przecież całe studia dorabiałam sobie ucząc innych, udzielałam korepetycji i naprawdę to kochałam!
Powoli zaczęłam wgłębiać się w tematy marketingowe, strony lądowania, lead magnets i inne. Ponieważ jestem osobą, która od razu mówi wszystkim o swoim pomyśle to po chwili cała rodzina  i znajomi już wiedzieli, że będę dążyła by zarabiać na tym co lubię robić czyli uczyć innych. Dostałam kubeł zimnej wody, kilka sceptycznych uwag. Tematy, które zaczęłam poruszać na blogu, były czymś nowym na rynku polskim. Istaniały już blogi o Montessori, ale żaden architekt nie pokusił się o projektowanie wnętrz uwzględniając aspekty tej pedagogiki. Na blogu pokazywałam nasze poczynania i widziałam, że ujęłam wiele osób moim podejściem.
Miałam jednak obawy przed pójściem na żywioł i zorganizowałam testowo warsztaty online dla rodziców o tym „jak urządzić pokój dziecka w stylu Montessori”. Co slyszałam od innych „masz dość wąski temat”, „nie przejmuj się, udostępnię Twoje wydarzenie na wallu to może przyjdzie z 50 osób”, „ Montessori? myślisz, że ludzie się tym zainteresują?”. Oczywiście rodzina mocno mnie wspierała, ale nikt nie wiedział czy pomysł tak naprawdę wypali. Zrobiłam ankietę na moim fp na Facebooku i Instagramie, o tym jakimi tematami byliby zainteresowani ludzie. Nie odpowiedziało mi wiele osób, ale miałam już jakiś zarys i koncepcję.

Raz się żyje, oznajmiłam mężowi, że w ten weekend podczas drzemki dzieci (mam ich troje) nakręcę całe warsztaty. Teraz jak o tym pomyślę, to było istne szaleństwo! Cały materiał nagrałam w 2 godziny. Nie miałam profesjonalnego aparatu, dobrego makijażu i do każdego filmu byłam tak samo ubrana. Miałam misję, chęć pomocy innym rodzicom i przybliżenie się ku niezależności.

Byłam niezwykle zdeterminowana ale również pełna obaw by chociaż ta pięćdziesiątka od znajomego się zapisała 😉 Moje obawy były niesłuszne, na warsztaty zapisało blisko 500 osób, w tym ponad 200 brało czynny udział w grupie na Facebooku. Gdy zaczęły się pytania o to, gdzie można zapłacić za kurs, wiedziałam że jestem na dobrej drodze.

No dobra, ale jak zrobić warsztaty mając małe dzieci w domu i mały budżet?

Miałam to szczęście, że potrafiłam już obrabiać filmy i jestem raczej osobą techniczną, ale pewne sprawy jak „czas” i obowiązki domowe były nie do przeskoczenia.

MATERIAŁY PRZYGOTOWANE WCZEŚNIEJ

Wiedziałam, ze warsztaty muszą być gotowe na tip top zanim się rozpoczną. Co oznaczało, że nie mogłam pozwolić sobie na montowanie filmów np dzień przed wypuszczeniem.  Karty pracy, filmy i zdjęcia na social media były gotowe, dałam sobie zapas czasu by móc zrobić wszystko i tylko częściowo zarywając noc. Umówmy się, ale przygotowanie takiego przedsięwzięcia mając małe dzieci jest naprawdę trudne.

AUTOMATYZACJA

Ponieważ warsztaty polegały na wysyłce maili wraz z linkiem do filmu zainwestowałam w płatną wersję Mailchimpa, przygotowałam dużo wcześniej maile, które automatycznie były wysyłane do kursantów. Zapis na listę osób, które chcą wziąć udział w warsztatach był również zintegrowany ze stroną lądowania, to naprawdę dużo ułatwiło i zaoszczędziło mój czas.

ZAPAS CZASU

Miałam około tygodniowy zapas czasu co było zbawienne bo okazało się, że publikując filmy na Vimeo mam ograniczoną wielość konta i możliwości ładowania ich tygodniowo. Oczywiście okazało się, że za tą platformę też musiałam zapłacić więc był to kolejny aspekt o którym nie pomyślałam. Takie drobne sprawy zabierały sporo czasu, nie było to do przewidzenia .

CO POTRZEBOWAŁAM DO WYKONANIA WARSZTATÓW:

  • aparatu z możliwością nagrywania dźwięku,
  • statywu,
  • strony lądowania (Leadpages),
  • automatyzacji w systemie mailingowym ( Mailchimp,)
  • grupy na Facebooku,
  • grafik promocyjnych,
  • programu do obróbki filmów (Adobe Premiere),
  • zdjęć reklamujących warsztaty ( wykonałam je sama i dodałam teksty w Photoshopie).

Bardzo cieszyłam się, że poprowadziłam te warsztaty, bo po pierwsze wiele rodzin osiągnęło niesamowite efekty a po drugie potwierdziłam mój pomysł na przyszły kurs. Ponadto wiedziałam już co działa a co nie i na co muszę przewidzieć większy zapas czasu a co mogłabym spokojnie oddelegować jakieś osobie.

Pół roku później stworzyłam swój pierwszy, już  o wiele bardziej profesjonalny kurs. Do grupy warsztatowej zaczęłam przyjmować również inne osoby zainteresowane tematem i zmieniłam nazwę na „dom w stylu Montessori”. W ciągu tych kilku miesięcy grupa z paruset osób rozrosła się do ponad 26 tys. Nie wierzyłam, że udało mi się rozpętać taką „montessoriańską burzę „. W międzyczasie wywołałam lawinę osób, które zaczęły kopiować mój pomysł i nawet kraść moje zdjęcia z bloga. Tak jak mówiłam, była pionierem tego tematu na rynku co było dość ryzykowne. W międzyczasie zrobiłam stronę lądowania i łapałam osoby zainteresowane kursem- zapisało się 700 osób. Zbudowałam społeczność osób, które są zainteresowane tematem, co na początku wydawało mi się być czymś totalnie nieosiągalnym.

v

Bardzo cieszyłam się, że poprowadziłam te warsztaty.

Po pierwsze wiele rodzin osiągnęło niesamowite efekty, a po drugie potwierdziłam mój pomysł na przyszły kurs.

v

Jeśli masz pasję

i chcesz ją przekazać światu to do dzieła Hakerko!

Jak zorganizowałam i przeprowadziłam kurs płatny z sukcesem ?

Do płatnego kursu podeszłam już o wiele profesjonalniej, zdawałam sobie sprawę, że jeśli ludzie za coś płacą to będą bardziej zwracać uwagę na kwestie techniczne. Poza tym zamierzam ten kurs sprzedawać jeszcze wiele razy, dlatego decyzja o zainwestowaniu pieniędzy w profesjonalną „pomoc filmową „ nie była dla mnie trudna.  Mimo dużego zapasu czasu, który przewidziałam na przygotowanie kursu i oddelegowanie kwestii montażu i filmowania profesjonaliście nie przewidziałam pobytu w szpitalu wraz z dziećmi. To zastopowało moją pracę i przesunęło kurs o miesiąc. Jednak teraz wiem, ze mój stres nie był w ogóle potrzebny, zdążyłam, wypuściłam kurs dzięki któremu udało mi się pomóc kolejnej grupie rodziców, a zmiana terminu nie była bardzo zauważona. Na listę osób oczekujących zapisało się 700 osób, a kurs kupiło 380 osób. 

CO POTRZEBOWAŁAM DODATKOWO PRZY PŁATNYM KURSIE?

  • Zarejestrowaną działalność gospodarczą ( na to również trzeba przeznaczyć trochę czasu).
  • Platformę kursu, czyli miejsce, gdzie ludzie mogą się zalogować i móc oglądać materiały kursowe. Dlaczego nie postąpiłam jak ostatnio, bazując na wysyłce maili? Ponieważ jest dość duży problem z otrzymywaniem poczty mailowej, która wpada do ofert, spamu, albo w ogóle nie dochodzi do naszego kursanta. Przy darmowym kursie nie ma takiego problemu, ale przy produkcie płatnym uczestnicy wyczekują naszych lekcji, a gdy nic nie dostaną piszą do nas maile. Jeśli takich osób jest dużo, mamy jednocześnie duży problem by go rozwiązać. Mając małe dzieci w domu nie mogłam pozwolić sobie na marnowanie czasu. Chciałam aby wszystko było jak najłatwiejsze dla użytkownika i jednocześnie dla mnie. Mimo, że trzeba było za te udogodnienia dodatkowo zapłacić to takie decyzje są naprawdę owocne.
  • Większy pakiet na Vimeo bo mój kurs zawierał aż 15 filmów.
  • Asystentkę ( poprosiłam o pomoc gdy wiedziałam, że nie jestem w stanie sama dalej pociągnąć, okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo po pierwsze mam najlepszą asystentkę na świecie, a po drugie oddelegował zadania i miałam czas na skupienie się i na tworzeniu treści merytorycznych).

 

Ponieważ teraz internauci zalani są falami informacji i często nie chce im się czytać, wgłębiać w informacje chciałam jak najbardziej jasno wyjaśnić na stronie sprzedażowej na czym polega kurs i jak go kupić. Wykonałam ( z pomocą osoby, która nagrywała mój kurs, ale możesz to zrobić również samodzielnie nagrywając rzut ekranu) filmik tłumaczący czym jest kurs online- bo naprawdę wiele osób tego nie wie, jak wygląda platforma kursu – ludzie chcą zobaczyć produkt od środka, i jak kupić kurs – to było duże ułatwienie dla mnie, film wypuściłam w połowie sprzedaży i całkowicie zniknęła liczba maili zadających wiele pytań.

Nie będę kłamać , że wypuszczenie kursu było sielanką usłaną różami. To był trudny czas, bo w jednym momencie gromadzi się wiele nowych spraw, których trzeba się na już nauczyć. Ale gdy wiesz jaki jest Twój cel, masz wsparcie rodziny i robisz coś z pasji to jest o wiele łatwiej. W moim kursie widziałam fizyczny wymiar zmian, uczestnicy przearanżowali swoje domy na lepsze miejsce dla całej rodziny. Ilość miłych słów jakie dostałam w ankietach utwierdziły mnie by iść i tworzyć dalej bo jest dla innych wartościowe i dobre. Teraz jestem tuż przed otwarciem sklepu z meblami dla dzieci co było moim cichym marzeniem. Zaczęłam od zera ale nie przejmowałam się opiniami. Jeden z moich kursantów napisał mi w ankiecie, że dziękuję mi za to, ze pokazałam mu że można robić w życiu to, co sprawia CI satysfakcję i radość. Dlatego jeśli masz pasję i chcesz ją przekazać światu to do dzieła Hakerko! P.s. Mój tato zawsze powtarza : ” Jeśli rzucają Ci kłody i kamienie pod nogi to pozbieraj je i spróbuj zbudować z tego jakiś dobry dom”.

Katarzyna Frenczak - Sito

Katarzyna Frenczak - Sito

blogerka, architekt

Nazywam się Katarzyna Frenczak-Sito. Mama trójki, architekt i blogerka. Zakochana w pedagogice Montessori i minimalizmie. Projektuje przestrzenie dla dzieci, które wspierają ich rozwój. Uczę innych jak stworzyć minimalistyczne mieszkania i pomagam odgracać. Popołudniami wyżywam się na działce sadząc marchewki i plewiąc chwasty.

http://kukumag.com/

 

#HakerkiSukcesu to seria wywiadów

z kobietami, które łamią kod codzienności i żyją według własnych priorytetów

Chcesz też napisać post gościnny? Napisz do mnie!
Marta Krasnodebska

Seria glamour

Pobierz tapety na telefon

Jesteś zajęta budowaniem imperium? Ta seria jest dla Ciebie!

Seria
tulipany

Pobierz grafiki

Lubisz kobiecy minimalizm? Ta seria jest dla Ciebie!

#HakerkiSukcesu to solidna dawka strategii, inspiracji

Łam kod codzienności i buduj biznes i życie wg własnych priorytetów i na własnych zasadach Dołącz do grupy
Share This